Obawa i strach
#6
CześćOd miesiąca jestem "w domu" staram się systematycznie ćwiczyć by wrócić do sprawności, staram się wzmacniać. Niestety staram się też nie bać, to chyba teraz najcięższy orzech do zgryzienia. Wyrzucić z głowy to co było na rzecz tego co będzie.
Jak pisałem we wcześniejszych postach mój stan zdrowia uległ pogorszeniu. W ciągu 3 tyg guz uodpornił się na chemie i zaczął odrastać. Odrósł do takiego stanu, że posadził mnie na wózku. Pierwsze pięć miesięcy roku uśpiło obawy, że może stać się coś nieoczekiwanego. Guz się zmniejszał i zdychał po kawałeczku... Niestety coś zaczynało pobolewać, było jakoś inaczej, ciężej. Ja jak i lekarze tłumaczyli mi, że on tam jest i ma prawo przeszkadzać, nie znikł i może dawać różne objawy. Rezonans jednak musiała być zrobiony skoro już narzekam i narzekam. Nie zdążyłem na niego przyjechać wlasnym transportem... Pamiętam poniedziałkowy poranek i ból tak ogromny, że nie moglem się przewrócić na łóżku. Karetka zabrała mnie na badania jak się potem okazało operacje i dalsze leczenie chemią... Od tamtej pory wszystko jakby szło ku dobremu, radioterapia, operacja, chemia wszystko pomaga ale czy jest lek na strach? Gdyby można było wziąć magiczną tabletkę i przestać się bać tego, że to wróci... Przecież w maju chodziłem jak zdrowy a za miesiąc nie chodziłem wcale. Jak wyrzucic to z pamięci i cieszyć się tym co jest teraz. Ból palca u nogi doprowadza mnie do strachu i obaw czy to normalne. W pierwszym zdaniu dom wziąłem w cudzysłów dlatego, że każda zmiana zmusza mnie do wyjazdu w to dla mnie juz straszne miejsce. Jak nie ból w klatce to gorączka czy infekcja, wszystko cholernie groźne dla mnie. A tam na miejscu jeszcze gorszy strach czy oby nie będę musiał zostać... Gdyby można było wziąć gumkę i wymazać złe wspomnienia z głowy. Jak cieszyć się życiem w pełni skoro ten etap chyba juz zawsze będzie otwarty.
Myślałem, że najtrudniejsze w tym wszystkim będzie się leczyć fizycznie, wracać do sprawności, przyjmować te litry chemi... Niestety! Wygląda na to, że jeszcze będzie ciężko i nigdy nie będzie już tak jak "kiedyś"...
Nie ma silniejszej osoby od Ciebie, pokazujesz to ... Pokazałeś to ... nie wczoraj, nie miesiąc temu, tylko cały czas od momentu, którym się poznaliśmy ! Nie jesteś sam - pamiętaj ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊 To niesamowicie miłe ❤️
Usuń