Pierwsza kropla

        #3
         Hejo :)
         Dziś przeczytałem mega mądry i według mnie prawdziwy cytat, który idealnie pasuje pod chorobę Onkologiczna i mimo, że ten post miał być ciut inny będzie wszystko oparte własnie na nim... " I przyjdzie moment, w którym będziesz wdzięczny, że mogłeś przez to przejść" ❤️❤️❤️❤️❤️
          Zazwyczaj będąc zdrowym taki cytat nie robi na nas zbyt wielkiego wrażenia, nie wywiera na nas zbyt dużych emocji a często nawet nie zaczynamy go czytać. W moim przypadku, bardzo sie to zmieniło i nawet gdybym nie chciał to ten cytat będzie bardzo długo w mojej głowie a nawet opre na nim swoje dalsze nastawienie co do leczenia i życia. 
Boje się, że ktoś może śmiać się, że podczas choroby zaczynam gadać jakbym był filozofem czy jako jedyny był chory. Nieee! Poprostu nieświadomie mój mózg przyswaja na całe szczęście te cytaty, które są głównie po to by móc Cię zmotywować a nie jak to powierzchownie jest zauważalne. Czytając to będąc zdrowym napewno nie uśmiechnąłbym się tak jak teraz, zajrzał bym pomyślał, smutne i cześć jak czapka.
Pamiętam, pierwszy ból nogi i pierwsza chemie, ogromny ból doprowadzał do łez mnie jak i moich rodziców... Trzymali za rękę i wiedzieli, że nie mogą wziąć choć troszkę bólu na siebie... Myślałem, nie potrwa to długo, z takim bólem nie dam rady zbyt długo, a gdzie do tego chemia. No i właśnie nadeszła pierwsza chemia... Pierwsze 3 dni w szpitalu litry jakiegoś syfu lecą Ci przez organizm i zabierają siły, aczkolwiek nie do stanu by móc się złamać wręcz przeciwnie! Myślałem, że będę wymiotował, włosy będą lecieć i nie będę mógł wstać z łóżka ale nie, zadowolony wychodząc do domu pełen optymizmu... 
Kolejnego dnia wiedziałem, że moje obawy to była kwestia czasu... Wszystko śmierdzi, wymioty, zero jedzenia, zero siły, no i włosy :/ myślę następnej nie dam już rady. W przeciągu miesiąca załamałem się już dwa razy... Układałem w głowie chore scenariusze... Ale muszę dać radę ból nogi był o wiele gorszy, to minie...
Kolejna chemia i niesamowity zwrot akcji... Zero bólów nogi, zero wymiotów lepszy apetyt i samopoczucie... W przeciągu półtorej miesiąca poczułem się silniejszy głownie w głowie. Kolejne litry szły jak burza, każdy była przyjmowany z wysoką gardą, wiedząc, że nie będzie gorzej niż było, chemia nie była już żadna obawą...
          Przeczytajcie proszę jeszcze raz  " I przyjdzie moment, w którym będziesz wdzięczny, że mogłeś przez to przejść" i spróbujcie znaleźć w tym to co przed chwilą wam odpowiedziałem... Czy ból zęba będzie dla mnie problemem? Czy brak kasy na wymarzone wakacje będą doprowadzać mnie do smutku? Grypa? Utrata pracy? Utrata prawka?... To nie problem... Pokonałem potwora pokonam i to szczególnie, że to problem który mam w swoich rękach a nie rękach Boga.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Diagnoza

Włosy

Początki