Włosy

          #7
          Hej. Jednym z największych minusów leczenia chemioterapia jest utrata włosów. W zależności od "mocy" czas w jakim włosy znikają jest różny, raz dzieje się to szybciej raz trwa to dłużej. Są przypadki gdzie włosy pozostają.
          Strasznie obawiałem się jak to będzie bez włosów, jak będę czuł się łysy. Mimo, że na świecie są miliony łysych facetów i żyją więc nie powinienem się niczego bać to tylko włosy. Z perspektywy czasu wiem, że włosy to najmniejszy problem jednak początkowo to straszne uczucie. Pamiętam jak kiedyś mój kolega ogolil głowę na łyso, śmialiśmy się, że to nie pasuje do niego. Było mega śmiesznie więc dlaczego w moim przypadku już nie było tak śmiesznie? Wiadomo dlaczego. Strasznie się wstydziłem z tego względu, że widziałem w każdej z par oczu współczucie, mimo że usta milczały ich oczy mówiły wszystko. Nie cierpiałem tego. Gdy doszedł brak brwi i rzęs było jeszcze gorzej. Wygladalem na jeszcze bardziej chorego.
Pamiętam jak 4 dni po  pierwszym wlewie, złapałem kosmyk włosów i pociągnąłem... Setki włosów miałem w dłoni, nawet nie poczułem, że ciagne. Rano cała poduszka wymagała trzepania, koce, bluzy wszystko w moich włosach. Chciałem utrzymać je jak najdłużej to możliwe, niestety w końcu nadszedł ten moment by zgolić to co zostało. Po czasie fakt, że jestem bez włosów nie robił na mnie wrażenia głównie z tego powodu, że spotykałem na swojej drodze kobiety w takiej samej sytuacji. Co ma powiedzieć kobieta, która całe życie kochała swoje długie włosy i musiała je stracić. Mi włosy odrosna w miesiąc, dwa a jej? No właśnie... Twierdzę, że i tak mam farta bo poza włosami chemia mnie oszczędzała. Leżałem z ludźmi, którzy wymiotowali cała noc, zwijali się z bólów brzucha czy nie jedli kompletnie nic... Teraz mam już włosy i inna chemie, mam nadzieję, że będzie łaskawa.
          We wcześniejszych postach pisałem o sytuacjach najgorszych w całym leczeniu, myślę że utrata włosów jest jedną z nich. Z większym bagażem doświadczeń jednak wiem już, że włosy to pikuś, one odrastają nie ma się czego bać.

Komentarze

  1. Michał jesteś wielki wiesz o tym... Cieszę się że mogłam to wszystko przeczytać... Rodzina 👪 zawsze będzie przy Tobie.. Zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale dajesz kopa motywacyjnego! Brawo, dużo zależy od nastawienia "W glowie". Dzielny to za mało by opisać jak SILNYM człowiekiem jesteś! ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć. Marcin jestem. W życiu nie czytałem czegoś tak pozytywnego!!! Człowieku jesteś wielki!! Walcz. Masz questa odę mnie: ty wygrywasz, ja stawiam browara :-) Tak między nami, też się zastanawiałem czy ta ku..wa słyszy... Wiem, to głupie, ale tak było. Teraz wiem, nie słyszy,to jest je...ana ameba, której się trzeba pozbyć! Musisz wygrać. Tacy ludzie jak ty są bardzo potrzebni. Zostawiam mail ethinfi325@gmail.com. będziesz miał ochotę, to napisz. Pozdro, trzymam kciuki!! Masz moje wsparcie i modlitwę - to pomaga :-)

      Usuń
    2. (*) ...Gdzieś na szczycie góry, wszyscy razem spotkamy się...

      Usuń
    3. Spoczywaj w pokoju :(

      Usuń
  3. Śpij, zamknij oczy, śnij....

    OdpowiedzUsuń
  4. Ściągnołeś zbroję a założyłeś skrzydła. Do zobaczenia na górze [*]

    OdpowiedzUsuń
  5. 26 year old Business Systems Development Analyst Isa Caraher, hailing from North Vancouver enjoys watching movies like "Christmas Toy, The" and Brazilian jiu-jitsu. Took a trip to St Mary's Cathedral and St Michael's Church at Hildesheim and drives a Ferrari 250 GT LWB Tour de France. anonimowy

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Diagnoza

Początki