Posty

Włosy

Obraz
          #7           Hej. Jednym z największych minusów leczenia chemioterapia jest utrata włosów. W zależności od "mocy" czas w jakim włosy znikają jest różny, raz dzieje się to szybciej raz trwa to dłużej. Są przypadki gdzie włosy pozostają.           Strasznie obawiałem się jak to będzie bez włosów, jak będę czuł się łysy. Mimo, że na świecie są miliony łysych facetów i żyją więc nie powinienem się niczego bać to tylko włosy. Z perspektywy czasu wiem, że włosy to najmniejszy problem jednak początkowo to straszne uczucie. Pamiętam jak kiedyś mój kolega ogolil głowę na łyso, śmialiśmy się, że to nie pasuje do niego. Było mega śmiesznie więc dlaczego w moim przypadku już nie było tak śmiesznie? Wiadomo dlaczego. Strasznie się wstydziłem z tego względu, że widziałem w każdej z par oczu współczucie, mimo że usta milczały ich oczy mówiły wszystko. Nie cierpiałem tego. Gdy doszedł brak brwi i rzęs było jeszcze g...

Obawa i strach

Obraz
        #6           Cześć           Od miesiąca jestem "w domu" staram się systematycznie ćwiczyć by wrócić do sprawności, staram się wzmacniać. Niestety staram się też nie bać, to chyba teraz najcięższy orzech do zgryzienia. Wyrzucić z głowy to co było na rzecz tego co będzie.           Jak pisałem we wcześniejszych postach mój stan zdrowia uległ pogorszeniu. W ciągu 3 tyg guz uodpornił się na chemie i zaczął odrastać. Odrósł do takiego stanu, że posadził mnie na wózku. Pierwsze pięć miesięcy roku uśpiło obawy, że może stać się coś nieoczekiwanego. Guz się zmniejszał i zdychał po kawałeczku... Niestety coś zaczynało pobolewać, było jakoś inaczej, ciężej. Ja jak i lekarze tłumaczyli mi, że on tam jest i ma prawo przeszkadzać, nie znikł i może dawać różne objawy. Rezonans jednak musiała być zrobiony skoro już narzekam i narzekam. Nie zdążyłem na niego przyjechać wlasnym transportem... Pami...

Radioterapia stawia do pionu

Obraz
          #5           Czołem :)           Dziś chciałem opowiedzieć wam w końcu o czym myślę bardziej przyjemnym, czymś na co czekałem długo, z obawą czy to w ogóle nastanie, mianowicie powrocie na własne nogi.           Największą radość z życia zawsze przynosił mi sport, bieganie za piłka, systematyczny trening. Kiedyś w pełni sił mijając kogoś o kulach czy na wózku jak tyczki, krzyżowałem wzrok z tymi ludźmi spoglądając na ich nogi czy ciało jak wygląda, jak różni się od mojego. Nie byłem w stanie wyobrazić sobie, że Ci ludzie nie mogą z tego wstać, poprostu się podnieść i iść, z trudem ale iść... Ale co z tego jeśli mijało kolejne sto metrów ja nie pamiętałem już człowieka za moimi plecami, dla którego pokonanie krawężnika na pasach bez pomocy drugiej osoby może być nie możliwe. Wracałem do domu i przypominając sobie takie sytuacje mówiłem nic więcej niż "życie" poprostu trafił...

Przyjaciel- lekarz bez Fartucha.

Obraz
          #4           Hej po raz 4 po raz drugi tego samego dnia :)           Każdy z nas ma osobę bądź osoby nazwane bez mrugnięcia okiem przyjaciółmi, bez głębszego przemyślenia jesteśmy w stanie nadać komuś tak ważne miano. Dlaczego? bo spędza z nami każdy weekend i pije piwo, dobrze się razem bawimy i imprezujsmy?... No przecież to jest definicja przyjaźni... Bzdura!           Poprzednio pisałem o tym, że chemia nie była już żadnym problemem, zaakceptowalem się bez włosów i ze złym samopoczuciem. Na parę dni po wróciłem do jazdy autem i w miarę normalnego życia. Ale nie na długo... Guz złośliwy jak sama nazwa wskazuje stał się na tyle złośliwy, że zabrał funkcje i czucia w nogach, a przyniósł ogromny ból i doprowadził do operacji, niestety także do kolejnego mojego załamania... Było już tak dobrze, a teraz jestem na wózku, patrzę na ludzi którzy chodzą i mnie denerwują, że oni mo...

Pierwsza kropla

Obraz
        #3          Hejo :)          Dziś przeczytałem mega mądry i według mnie prawdziwy cytat, który idealnie pasuje pod chorobę Onkologiczna i mimo, że ten post miał być ciut inny będzie wszystko oparte własnie na nim... " I przyjdzie moment, w którym będziesz wdzięczny, że mogłeś przez to przejść" ❤️❤️❤️❤️❤️           Zazwyczaj będąc zdrowym taki cytat nie robi na nas zbyt wielkiego wrażenia, nie wywiera na nas zbyt dużych emocji a często nawet nie zaczynamy go czytać. W moim przypadku, bardzo sie to zmieniło i nawet gdybym nie chciał to ten cytat będzie bardzo długo w mojej głowie a nawet opre na nim swoje dalsze nastawienie co do leczenia i życia.  Boje się, że ktoś może śmiać się, że podczas choroby zaczynam gadać jakbym był filozofem czy jako jedyny był chory. Nieee! Poprostu nieświadomie mój mózg przyswaja na całe szczęście te cytaty, które są głównie po to by móc Cię zmo...

Diagnoza

Obraz
#2 Cześć Wszystkim :) Na poczatku tej "drogi" chyba najważniejsze jest odpowiedzieć wam na to jak częste pytanie, które jest bardzo powielanie czyli "jak to się stało"...           Stało się to bardzo prosto! Zwyczajnie w świecie ktoś dał mi taki "prezent"... Prezent, który mogę otworzyć dopiero wtedy kiedy będę już całkiem zdrowy, pomimo że nie jest on otwarty z miesiąca na miesiąc wiem co się w nim znajduje, zdążyłem dostrzec tam rodzinę, przyjaciół... Wszystko zaczęło się w lipcu 2018r. Pierwszy dzień urlopu, pierwsze piwko na oleśnickich stawach, pierwsze urlopowe balety!! Cudownie :)) no ale jednak też jakiś pierwszy ból w lędzwiach :/ to napewno korzonki... Przyszły też pierwsze urlopowe pracę w domu, typu opał na zimę, koszenie trawy, sprzątanie no i już "korzonki" dawały dość mocno o sobie znać... Nooo ale wieczorkiem browarek urlopowy i z przyjaciółmi w plenerze, i już po problemie hahaha... I mimo, że ból plecow delikatnie dał o s...

Początki

Obraz
#1 Czołem :) Nazywam się Michał mam 24 lata i choruje na tą nieszczęsną chorobę jaką jest Rak. Złośliwy guz w kręgosłupie, który zabrał mi wiele, głównie aktywność fizyczną, komfort psychiczny czy możliwość pracy.. Można by pomyśleć, że taka choroba zabiera wszystko co tylko jest możliwe, ale to nie prawda..Mi daje i dała wiele bardzo ważnych i pozytywnych poglądów i spojrzeń na obcych ludzi, rodzinę i otaczają mnie społeczność. Gdyby pewnie wiedział (czyt. nowotwór),że w takiej sytuacji wyciągam jakieś pozytywy, jestem pewny, że zrobił by wszystko by zamienić je w koszmar, więc proszę nie mówcie mu, niech się jara świadomością, że umie tylko zabierać i mordować.           Od diagnozy mojej choroby minął już prawie rok więc postaram się opowiedzieć wam i streścić to w paru postach, jak choroba zabierała a jednocześnie dawała chyba o wiele cenniejsze przeżycia, o których będę pamiętał do końca życia czyli jakoś napewno do 90 roku życia bo przecież od zawsze z...